Termoochrona według Mariona

by - 22:40:00




Nie lubię swoich włosów. Nie cierpię. To nie są ani loki, ani druty, coś na wzór siana, których przy myciu nie da się ujarzmić za pomocą szczotki. Nie daj Boże zostaw je same do wyschnięcia. Gwarancja fryzury inspirowanej marnymi horrorami :) I tak odkąd na świecie pojawiły się prostownice, przyjęłam je pod swe skrzydła i obiecałam im miłość, wierność i uczciwość małżeńską, aż do końca moich dni :)  Minusów takiej decyzji nie trzeba przedstawiać szczegółowo. Gorzej, gdy dodam, że nigdy jakoś specjalnie nie dbałam o swoje włosy. A szczytem lenistwa było brak jakiejkolwiek pielęgnacji, zabezpieczenia przed wysoką temperaturą. Do czasu, aż uświadomiłam sobie jak wielu włosów się pozbyłam. Teraz takie kosmetyki to moja podstawa ochrony. Wiadomo, cudów nie zdziałamy. Jeśli prostujesz/suszysz włosy to je niszczysz. Na to nie ma rady. Odstaw prostownicę na pół roku, a sama zobaczysz efekty. Niestety ja przegrałam na polu tej walki. Ale staram się za to, jak mogę. Szukałam czegoś, co nie pozostawiałoby tłustego filmu na włosach, nie przetłuszczało mi włosów, a równocześnie robiło to, co miało robić. I znalazłam. Od jakiegoś czasu stosuję tylko i wyłącznie czerwoną serię z Mariona.





Korzystam z wszystkich trzech środków. Idąc od lewej strony: mamy mgiełkę, serum i mleczko prostujące do włosów. Korzystam z nich w zależności od swoich potrzeb.



Najpopularniejsze z trójki: serum. Qultowy kosmetyk 2010 roku. Nakładamy na lekko osuszone ręcznikiem włosy. Może wydawać się tłusty, ja za pierwszym razem byłam pewna, że przesadziłam i będę musiała ponownie umyć włosy. Na szczęście nic z tych rzeczy. Po wysuszeniu włosy są świeże i sypkie.



Drugim, zaraz po serum kosmetykiem jest mleczko do włosów. Oprócz swoich właściwości ochronnych, pomaga również w stylizowaniu włosów na 'prosto". używam zawsze gdy wiem, że będę używać prostownicy.



Ostatni, choć absolutnie nie najgorszy kosmetyk to mgiełka. Najczęściej stosuję w sytuacjach, gdy moje włosy są suche, a ja muszę "poprawić" je za pomocą prostownicy.



Wierzcie mi, że te kosmetyki  przemawiają dla mnie znacznie bardziej, niż wiele droższe, markowe odpowiedniki. Zresztą to nie tylko moje osobiste zdanie :) Zachęcam was zatem do przetestowania.




A co wy stosujecie najczęściej? Znacie serię Mariona? Lubicie ją?

You May Also Like

1 komentarzy

  1. Stosuję tylko odżywkę! Polecam Ci szczotkę do modelowania włosów i piankę, jeśli masz suche, szorstkie włosy! Efekt murowany ;)

    OdpowiedzUsuń



Spodobał Ci się blog? Dodaj go do swoich ulubionych i odwiedź nasz fanpage na Facebooku :)