Nigdy nie przywiązywałam większej uwagi do "wieczornej" pielęgnacji mojej skóry. Czasami w ruch szły jakieś balsamiki i inne cuda, ale nie byłam w tym zbyt systematyczna. Jeszcze rzadziej zaberiałam się za wszelkie peelingi i inne wynalazki. Do czasu, aż natrafiłam na domową wersję i tak została ze mną do dziś:) Żaden inny, tańszy czy też droższy, nie wpływał na moją skórę tak, jak własnie ten. Szczerze mówiąc, dopiero po nim, zrozumiałam sens stosowania peelingu.

Przedstawiam wam zatem sposób na prosty, tani i skuteczny peeling, który jesteście w stanie przygotować u siebie w domu. Potrzebujecie na niego dosłownie 2 minuty :)

Po miseczki lub innego pojemnika, z którego będziecie potem wyjmować naszą miksturę, wsypujemy ok. 3 łyżek  kawy. Możecie użyć najtańszej kawy, to nie ma żadnego znaczenia :) Tą droższą lepiej wypić w dobrym towarzystwie :)

Do mieszanki dosypuję jeszcze łyżkę cynamonu. Wszystko dobrze ze sobą mieszam.Na sam koniec dolewam wodę. Można to zrobić od razu, czy też bezpośrednio pod prysznicem. Nie można przesadzać z jej ilością, żeby papka nie zrobiła się zbyt płynna, w innym razie doslownie z nas spłynie :) Tak przygotowaną masę nakładamy masując dane partie ciała. Na koniec spłukujemy wszystko letnią wodą. Ciepła woda może was podrażnić!

Wszystko dobrze mieszamy....

Następnie, do kawy dosypujemy sól ( ja dodaję ok 1 kopiastej łyżeczki). Tutaj nie radzę przesadzać z ilością, bowiem sól ma dość silne działanie.

Kawowy peeling dobrze wygładzi naszą skórę, kofeina dobrze zadziała na naszą pomarańczową skórkę :) Z czasem możemy modyfikować sobie jego skład: zamiast soli dodać cukier,itp. Niektórzy jeszcze zaparzają kawę, tak by jeszcze bardziej "wycisnąć" dobroczynne składniki kawy. Z racji tego, że bliżej mi do leniuszków, korzystam z podanego przepisu :)

A jakie peelingi wy stosujecie najczęściej? Wolicie kupić "gotowca" czy też bawicie się w produkcję w domu? ;)

Pozdrawiam cieplutko, bo nas dzisiaj zasypało śniegiem :)