Rocky nie wołał o pomoc. Nie szczekał na przechodzących ludzi, nie reagował na zaczepki, nie dał się przekonać nawet smakołykami … leżał w swojej budzie i nie oczekiwał już dosłownie niczego.  W jego  oczach trudno było dostrzec cokolwiek poza rezygnacją. Na szczęście wolontariusze nie dali za wygraną i postanowili walczyć o niego za wszelką cenę.  W ten sposób Rocky walczy do dziś. Niczym na ringu stoi naprzeciw swoich  słabości, strachu, słabych łap . To pies, który bał się dosłownie wszystkiego, nie chciał wyjść z kojca, kładł się na ziemi, a w najlepszym wypadku chował między  czyjeś kolana. Dziś już znacznie pewniej wita się z człowiekiem i powoli zaczyna czerpać radość z życia. Kolejny raz okazało się bowiem, że to nie choroba, a brak kochającego człowieka  jest powodem tylu schroniskowych cierpień i problemów.

Życie Rockiego to teraz pasmo wielu zdarzeń: po otrzymaniu odpowiednich suplementów wrócił do formy fizycznej, cały czas jest pod opieką oddanych mu wolontariuszy. Znalazł się nawet tzw. dom tymczasowy, ale  ostatecznie szybko zrezygnował. Jeden dzień w domu, jeden w schronisku…  a Rocky dalej nie rozumie dlaczego nikt go nie chce. Nie można  zatem pozwolić, żeby dalej odpowiadał za ludzkie błędy. Stąd tak bardzo pragniemy nagłośnić jego historię.

Rocky jest pięknym, spokojnym i niebywale pragnącym ciepła psem, który ciągle czeka na swojego wymarzonego człowieka. To wyjątkowe i mądre zwierzę, dlatego zasługuje na równie wyjątkowy dom.  Limit cierpień Rockiego został już wyczerpany. Prosimy zatem o przemyślane i odpowiedzialne decyzje. Wszystkich zainteresowanych prosimy o bezpośredni  kontakt z opiekunem  Rockiego  pod nr tel.: 510 250 970.

Działajmy póki Rocky jeszcze walczy, bo tylko od nas zależy jaki będzie jego ostateczny wynik. Być może to właśnie Ty pomożesz mu rozegrać finałową rundę?

zdjęcia zrobiła ta dobra kobita 

I jak tu w takiej mordce się nie zakochać? :)