Zachęcona dobrymi opiniami postanowiłam i ja przetestować słynne złote rybki Dermogal. O dziwo w czasach kiedy zamiast do pracy chodziło się na wagary, nie miałam zbytnio problemów z cerą. Teraz, im więcej lat na karku, tym więcej takich problemów się pojawia. Podobno produktem idealnym do odżywienia i nawilżenia twarzy są te o to właśnie rybki. Słyszałam o nich dość sporo jakiś czas temu, ale dopiero teraz nadszedł czas by po nie sięgnąć. O efektach opowiem wam za jakiś czas.

Rybki dostaniecie w większości aptek, za 48 kapsułek zapłacicie ok. 13zł. Docelowo chcę je nakładać wieczorem na skórę twarzy i dekoltu. Jeśli znajdę czas, to dorzucę do tego wcześniejszy peeling. Zastanawiam się, czy ktoś z was miał już z nimi styczność i jest w stanie coś więcej o nich opowiedzieć. Mam nadzieję, że potrafią czarować równie dobrze jak te prawdziwe bo inaczej szybko wylądują w koszu :)