JAK W JEDEN DZIEŃ STAŁAM SIĘ KIBICEM- CZYLI NASZA WIZYTA W STOLICY

by - 11:28:00




Kto by kiedyś pomyślał, że będę w stanie wymienić więcej niż jednego polskiego piłkarza, a na pytanie o spalony będę w stanie wyklepać definicję bez mrugnięcia okiem. Co więcej, niektórzy zapewne daliby i rękę sobie uciąć, że tego typu imprezy omijam szerokim łukiem. Nic bardziej mylnego- dzisiaj wiązaliby sznurówki jedną ręką. Co prawda to nie z powodu męża- fana futbolu bo mój takowym nie jest- ale z powodu mojej bratanicy, która jak się okazało wiedzą i pojęciem o drużynach zagięła na stadionie niejednego mężczyznę. A że ciocia obiecała, to obietnica musiała być spełniona. Takim oto sposobem znalazłyśmy się na stadionie narodowym.

Do Warszawy ruszyłyśmy pociągiem. My i jakieś milion kibiców, którzy dołączyli do podróży. Nie wiedziałyśmy czego spodziewać się po dzisiejszych pociągach, a te zaskoczyły nas bardzo pozytywnie, szczególnie ten podczas powrotu- nie byłyśmy pewne czy wsiadłyśmy do odpowiedniego wagonu! Obiad zaliczyłyśmy w poleconym przez was miejscu- było pysznie!


Nocleg zarezerwowałyśmy na Airbnb (kolejny raz zresztą!), gdzie wybrałyśmy przytulne mieszkanie z widokiem na miasto. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę- metro znajdowało się zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej, a spacer na stare miasto zajął mniej niż 10 minut- zdecydowanie polecam!





Po krótkim odpoczynku, ubrane w barwy narodowe wybrałyśmy się w kierunku celu naszej podróży. Możecie mi wierzyć albo nie, ale atmosfera panująca w metrze i już pod samym stadionem jest niesamowita- na tyle, że bardzo chętnie wybrałybyśmy się na kolejny mecz. Do tego wspólne kibicowanie na trybunach, odśpiewany głośno hymn- jeśli będziecie mieć kiedyś okazję wybrać się na mecz, zachęcam do tego bardzo gorąco. Oczywiście jeśli przetrwacie etap zakupu biletów, bo to już zupełnie inna historia :)


Wróciłyśmy baaardzo późno, aczkolwiek jak na ten tłum ludzi wyjście ze stadionu przebiegło dość sprawnie. Następnego ranka wstałyśmy dość wcześnie, oddałyśmy klucze i spacerkiem udałyśmy się w kierunku starego miasta. Odkąd pamiętam swoje wizyty w stolicy, moje zwiedzanie ograniczało się zazwyczaj do samego Powiśla. Nawet nie wiecie jaki to był błąd- koniecznie muszę tam jeszcze wrócić na dłużej!




Po szybkim zwiedzaniu i jeszcze szybszym obiedzie, udaliśmy się na dworzec. Powrót zaliczyliśmy w nowoczesnym, czystym i klimatyzowanym pociągu. Mam nadzieję,że niedługo taki standard będzie obowiązywał  na wszystkich połączeniach :)

Czy wybrałabym się na kolejny mecz? Oczywiście! Chociaż mam nadzieję, że wcześniej pojawimy się w Warszawie na typowo babskim weekendzie, dlatego dziewczyny- szykujcie się!

You May Also Like

0 komentarzy



Spodobał Ci się blog? Dodaj go do swoich ulubionych i odwiedź nasz fanpage na Facebooku :)