MOJE WIELKIE GRECKIE WAKACJE: HOTEL I OKOLICA

by - 18:40:00



Przybywam dzisiaj do was z receptą na szarą pogodę za oknem: publikuję pierwszy wpis z mojego pobytu na Zakynthos, co oznacza mnóstwo ciepłych kadrów i sporą dawkę słońca. Na pierwszy rzut przedstawiam wam hotel i miejscowość, w której spędziłam cały ten czas.  Sporo osób na Instagramie pytało mnie o hotel, w którym się zatrzymałam- już wszystko wam dokładnie piszę, zapraszam!








Na wakacje wybraliśmy się razem z Grecosem, w ich ofercie zainteresował nas hotel Gloria Maris położony w Porto Koukla, kilka minut od miejscowości Agios Sostis. Sam hotel nie zachwycał na pierwszy rzut oka, bardziej zainteresowała nas możliwość wyboru pokojów junior suite z dostępem do prywatnego basenu. Tak naprawdę oczarował mnie widok jaki stąd się rozpościerał. Co więcej, hotel był położony nad samym morzem, co w tym rejonie nie zawsze jest takie oczywiste. Większość hoteli, które brałam pod uwagę własnej plaży nie miały, a wyprawa na nią oznaczała wycieczkę przez całe miasto. Poza tym szukaliśmy małego i kameralnego hotelu z dala od tłumów i głośnych imprezowiczów- ten wydawał się nam do tego idealny.











Hotel dysponuje dwoma basenami: jeden z nich jest basenem ogólnodostępnym, wejście na drugi mają tylko goście pokojów typu junior. W części ogólnej mieści się również brodzik dla dzieci.




Dostaliśmy jeden z 8 juniorów, z moim szczęściem trafił się nam ten najmniejszy, co ostatecznie w ogóle nam nie przeszkadzało. Standard zwykłych pokoi bywa jednak różny i też różne opinie na ich temat czytałam, warto więc rozważyć dopłatę i zakwaterowanie właśnie w juniorach. Teoretycznie to nie pokoje powinny być najważniejsze na wakacjach, ale nie oszukujmy się- ja tam osobiście lubię gdy w pokoju jest mi wygodnie i czysto.




Hotel oferuje wyżywienie w wersji HB. To idealne rozwiązanie dla osób chcących popróbować lokalnych potraw (jak tu być w Grecji i nie skosztować nawet typowej, greckiej sałatki!) w jednej z położonych niedaleko tawern. Szczególnie polecam Ole!Ole! Zjeść można również i w samym hotelu, choć tutaj częstowaliśmy się raczej typowymi fast-foodami :) Wyżywienie HB nie sprawdzi się u osób, które nie biorą ze sobą większego kieszonkowego- trudno wytrwać bez jedzenia od śniadania aż do kolacji, która rozpoczyna się od godz. 19.00, nie wspominając już o miłośnikach darmowych trunków czy piwa- ci mogą nieźle do interesu dołożyć :)



Koty i psy w Grecji to nieodłączny element krajobrazu, nie inaczej było u nas. Te dwa rozrabiaki towarzyszyły nam w czasie posiłków czy podczas leżakowania, a raz nawet ucięły sobie drzemkę w naszym pokoju. W naszym hotelu na szczęście nikt ich nie przeganiał, a goście chętnie dokarmiali i podawali świeżą wodę. Zwierzęta tutaj to całkiem inny temat, ale o tym kiedy indziej.



Oprócz pięknych widoków hotel oferuje atrakcyjne położenie- jesteśmy z dala od głośnego, rozrywkowego Laganas z anglikami na czele, ale pieszo spokojnie dotrzemy tam w 25 minut. Koszt taksówki to ok. 9-10 euro. Do Agios Sostis dojedziemy w mniej niż 10 minut. To tu znajdziemy kilka większych hoteli czy tawern, chociażby tą wspomnianą przeze mnie.







Czy wróciłabym tu ponownie? Jak najbardziej- odpowiadała mi tutejsza okolica czy spokój w hotelu. Zakynthos to piękne miejsce i chętnie zobaczyłabym jeszcze zakątki do których nie udało mi się dostrzec. Sama Grecja nie ciągnie mnie jakoś szczególnie, a poza Santorini czy wyspą Mykonos niewiele miejsc mnie do siebie przyciąga, ale Zakynthos ze swoją zatoką wraku na czele sprawia, że z chęcią spakowałabym walizki chociażby jutro. Na dowód mam dla was jeszcze sporo innych zdjęć- czekajcie na dalszą relację, do zobaczenia!








You May Also Like

2 komentarzy

  1. Ola! Zdjęcia rewelacja a ty wyglądasz cudownie!!! Wakacje ci służą :) Pozdrawiam! Wiol

    OdpowiedzUsuń



Spodobał Ci się blog? Dodaj go do swoich ulubionych i odwiedź nasz fanpage na Facebooku :)