CZEGO NIE LUBIĘ W ŚWIĘTACH

by - 23:46:00





A można czegoś nie lubić? W końcu mamy wolne, spotykamy się z rodziną, znajomymi, wspólnie świętujemy i kosztujemy dania, które tak pieczołowicie przygotowywaliśmy.  Święta mają w sobie wszystkie te elementy, które sprawiają, że nie da się ich nie lubić, prawda?

A tam piernik (czy bardziej jajko) prawda...

Pięknie, to jest tylko na obrazkach!




Co roku obiecuję sobie, że tym razem zabiorę  się za przygotowania wcześniej. Wiecie co mam na myśli- te wszystkie porządki, mycie okien "dla Jezusa" i inne sprawy, które zazwyczaj ogarniamy. Nigdy mi nie wychodzi. Nie żebym nie chciała, ale wiecznie pojawiają się inne rzeczy, które na ten moment wydają się ważniejsze. Bo niby trzeba zrobić zakupy- ale o jakich zakupach tu mowa? Dla dwójki osób? Ile z tej okazji można nakupować? Ano niewiele.Może, że wymyślicie sobie rodzinny obiad. Wtedy zazwyczaj kończycie gdzieś w sklepowych półkach. Gorzej, kiedy obiecacie sobie, że w sobotę dacie wszystkim już odpocząć, więc za zakupy bierzecie się wcześnie. Prawie się udało. 
Bo prawie zazwyczaj o czymś się zapomni i prawie zawsze kończysz w kolejce w osiedlowej żabce.



Tego, czego nie lubię w świętach to właśnie tej pogonie. A bo trzeba to, trzeba tamto. Kto powiedział, że trzeba? Czy nie przeżyjesz tych świąt, jeśli myśl będzie zaprzątać ci niewytarta półka? Nie poczujesz magii, jeśli nie wypastujesz całej podłogi i nie upewnisz się, że na oknach nie znajdzie się ani jedna smuga? Otóż nie. Te święta i tak się odbędą. Ok, sama już dawno wrzuciłam na luz, choć przedświąteczne porządki i tak dalej mnie stresują. Bo może jednak jeszcze to przetrę, a to firanki przepiorę, półki w kuchni powycieram... i kończę jak wszyscy. Kiedy w końcu siedzę i wcinam świąteczne wypieki to nie cieszę się z samych świąt, ale z tego upragnionego nicnierobienia.



Czego jeszcze nie lubię? Tego, że mimo wysiłków, nie potrafię poczuć tych świąt tak, jak robię to podczas świąt bożonarodzeniowych, a w końcu to najważniejsze święto w roku! Kto ma podobnie? Wiem jednak co może ten fakt zmienić. Otóż sekret tkwi w tym, by zamiast przy garnkach i szmatkach spędzić ten czas ... w kościele. Poczuć tajemnicę całego Triduum Paschalnego: Przeżyć "niezakończoną" mszę w Wielki Czwartek,  z powagą i skupieniem adorować Najświętszy Sakrament w Wielki Piątek czy ze świecą w ręku przeżyć mszę Wielkosobotnią, która odbywa się bardzo późną porą. W końcu cieszyć się samą Wielkanocą i nie zapomnieć o poniedziałku, w którym polewanie się wodą wcale nie jest najważniejsze. Myślę, że sprawia, iż jesteśmy poczuć magię tych świąt.... bo tak, one również mogą być magiczne i niezapomniane i takich właśnie świąt wam życzę :)





... a świąteczne porządki zawsze się przydają, w końcu jaki inny powód zmotywuje nas do wywrócenia całego domu do góry nogami? Trzymajcie się ciepło!



You May Also Like

1 komentarzy

  1. Niestety większość ludzi zapomina o co chodzi w Świętach. Sami sobie to robimy i przykro mówić, ale często i nasi rodzice nas tego uczą. Ten problem dotyczy też u niektórych i Świąt Bożego Narodzenia. Wszyscy skupiają się na tym, że "Trzeba" posprzątać tydzień przed wszystko, łącznie z myciem okien i garażem, "Trzeba" zrobić ogromne zakupy bo świat się skończy jak czegoś zabraknie, "Trzeba" zaprosić tę ciotkę, która psuje nam całe Święta, ale przecież inaczej się pewnie obrazi, "Trzeba" urobić się po pachy i nagotować "jak dla wojska". A potem jesteśmy zmęczeni, źli, przejedzeni i niezadowoleni. "Święta, święta i po świętach", kiedy to zleciało, nawet nie wypoczęłam, tyle jedzenia, już nie mogę na nie patrzeć, znowu wyrzucę...itp itd.
    A przecież sprzątamy, cały rok, nie musimy zrzucać tych porządków na czas przedświąteczny. Lekko brudne okno jeszcze nikomu Świąt nie zrujnowało. Możemy zrobić tylko kilka tradycyjnych potraw, które lubimy i spędzić Święta w gronie tylko najbliższej rodziny, lub osób, których towarzystwo sprawia nam radość. Cieszyć się tym czasem i po prostu wypocząć. No i niestety taka jest prawda, że święta katolickie, choćby bez chwili w Kościele, nie będą tym samym. Ja zdałam sobie z tego sprawę całkiem niedawno, więc może do wszystkiego trzeba dojrzeć :)
    Spokojnego drugiego dnia Świąt :)

    OdpowiedzUsuń



Spodobał Ci się blog? Dodaj go do swoich ulubionych i odwiedź nasz fanpage na Facebooku :)