Był taki smak, który pamiętałam z dzieciństwa. Towarzyszył rodzinnym wypadom do góry i nigdy nie przypuszczałam, że będę tak za nim tęsknić. Po kilku latach przerwy znów tu wróciłam: witaj Szczawnico! Swoje pierwsze kroki skierowałam do jednej lodziarni. Nawet gdybym dobrze nie zapamiętała miejsca, długa kolejka  przed wejściem nie mogła tworzyć się gdzie indziej. Najlepsze lody świata, smak, którego nie zapomnę i choćbym miała tu wracać tylko po lody, to będę to robić! :)

Ile razy tu byłam, tyle razy zawsze była kolejka. Trudno, swoje trzeba wystać.

 

Lody są wyrabiane w sposób tradycyjny. Różni się również ich sposób podania, lody bowiem nie kupujemy na gałki, a na wagę. Panie nakładają je zgrabnie za pomocą specjalnej "łopatki" :)

 

Ja wybrałam standardowo największe :)  Porcja 320 g za całe 12 zł. Śmietanka, mięta i czekolada. Mniam!

 

Przyznacie, że wyglądają smakowicie?