ZUMBA. O tym jak się nie pokochałyśmy.

by - 14:03:00

Ja wiem, że tym postem ściągnę na siebie gromy z nieba. Wiem, że lada moment któryś z członków sekty będzie chciał mnie wyprowadzić z błędu, a jeszcze inny będzie pisać referaty o mojej niewiedzy Ale mam prawo do własnego zdania, a osoby nie umiejące czytać ze zrozumieniem proszone są o wyjście ;)

self.com

Zumba jest wszędzie. Pojawiła się nagle i opanowała wszystkie fitnesscluby.  Marton zumby, wiosna z zumbą, warsztaty zumby.... pewnie choć jeden z twoich znajomych chodzi na zajęcie z zumby. I chwała im za to! Każde forma ruchu jest lepsza od siedzenia i zbijania bąków przed telewizorem. I na tym kończą się zalety. Moje, rzecz jasna.

Trudno nie przejść obok wysypiska zachwytów nad zajęciami zumby, pozytywnych komentarzy na facebookach, blogach, inście.... a że ciekawość prowadzi do piekła, a i mi do niego blisko, postanowiłam się dowiedzieć cóż to za nowa ( w sumie już nie )  moda. Boża opaczność czuwała nade mną i dzięki niej nie poleciałam  w pierwszej kolejności po karnet. Dane mi było zobaczyć zumbę raz.... i przymurowało mnie do ziemi. Serio? To jest to? Lekko zawiedziona, czekałam może na bardziej udaną formę. I zawiodłam się drugi, trzeci i czwarty raz...

Czy tylko ja czuję się jak skacząca, pozbawiona kobiecości małpka? Czy tylko mi pokazy zumby przypominają pokazy plemiennych godów? Może i jest przy tym sporo śmiechu, może faktycznie można się przy tym świetnie bawić..... i ja naprawdę chciałabym to poczuć. Chciałabym! Ale nic z tego, czuję się co najmniej idiotycznie. Nie przepadałam za tańcami towarzyskimi: dziś zwracam im honor! Wypadają o wiele korzystniej od zumby! I żeby nie było, że nie widziałam i nie próbowałam! Ale mnie się ta cała zumba nie podoba. Nie podobają mi się ćwiczące kobiety, a facetów chowaj przede mną Boże, bo mi moje wypali moje ślepia do końca.

Potrafię zrozumieć, że ktoś się w tym odnajduję. Potrafię zrozumieć, że dzięki takiej formie ludzie się ruszają. Ale większość zumbomaniaków nie potrafi zrozumieć, że dla kogoś ta forma zajęć może być śmieszna, dziwna. Taka sytuacja: koleżanka chwali się występem.... i co masz powiedzieć? Sorry Zofio... ale wyglądasz... no wiesz... tak śmiesznie jakoś.. mówiąc delikatnie. I tak wszyscy zachwycamy się, napędzamy jeden drugiego.. bo tak wypada. Mi nic nie wypada. Więc tak drogie Zofie, mnie się to nie podoba.

Cóż... dalej nie znalazłam niczego dla siebie, oprócz sporadycznego biegania. Może czas na rolki? Może basen? Kiedyś to był taniec. Ale to było w czasach, kiedy człowiek  potrafił jeszcze głowę docisnąć do kolan, a zamiast do pracy człowiek chodził na wagary. Teraz wypadałoby się zarazić czymś na nowo.
A wy jaką formę ćwiczeń lubicie najbardziej? Może coś mi polecicie? Tylko błagam... do zumby się już niestety nie przekonam.

You May Also Like

14 komentarzy

  1. Zgadzam się w 100 % :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tego nie poczułam! Polecam siłownie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ola popieram to co napisalas taka moda i nic wiecej:) Ja bardzo lubie gory sa piekne mozna spacerowac wspinac ale piesze wycieczki sa wiele ciekawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Olu, wszystko zależy od prowadzącego. Mnie się zumba podoba, jeśli jest dobrze prowadzona, i myślę, że głównie dlatego, że kiedyś tańczyłam w Klipsie i takie figury mi nie straszne. A mogę Ci polecić zajęcia z salsy i innych tańców latino przerobionych na zajęcia fitness - dużo ciekawsze, z choreografią i znacznie bardziej kobiece. Niestety znam tylko miejsce w Krakowie, gdzie są takie zajęcia, nie wiem jak w Jastrzębiu...

    OdpowiedzUsuń
  5. Racja, Zumba nie jest dla każdego, ale warto poszukać sportu, który nam odpowiada. W końcu trzeba się jakoś ruszać, powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli nie jestem sama :) W takim razie czas poszukać czegoś dla siebie... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też polecam siłownie! Przez ok. 4 miesiące miesiące schudłam 8 kg!
    Oczywiście zmieniłam przy tym nawyki i odstawiłam słodycze, napoje gazowane, a pokochałam wodę i owoce! Zmiana na lepsze! Czuję się o niebo lepiej! Cellulit jest prawie niewidoczny, ciało jędrniejsze, poprawił się mój metabolizm i samopoczucie! Cel osiągnięty, ale nie zamierzam spocząć na laurach :) I Tobie też tego życzę! Zacznij pracować nad sobą! Nie jutro! Nie za chwilę! TERAZ!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tym samopoczuciu i jędrności zależy mi najbardziej :) Nie czuję potrzeby schudnąć, ale czuję potrzebę ruszać się i coś robić! :)

      Usuń
  8. Zumba jest straszna!!!!!
    Ja się natomiast zakochałam w dance aerobiku oraz przede wszystkim w stepie !
    Tylko takim choreograficznym nie siłowym. Świetna zabawa! Super choreografie i można naprawdę się zmęczyć. Bardzo bardzo polecam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Absolutnie się zgadzam!!!!! Również nie pokochałam Zumby i już nic tego nie zmieni. Mało tego w klubie do którego chodziłam, większość "normalnych" zajęć została zlikwidowana na rzecz Zumby...Masakra! Sekta tak samo wyglądających "zumbiar" opanowała większość klubów. Dla mnie zumba to jakaś tam lekka zabawa, taniec - nie trening. Polecam Aeroboks! Świetne, porządne zajęcia... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bylam dzisiaj na zumbie, 1szy raz. Generalnie bylam nastawiona bardzo pozytywnie, wiadomo, ze na pierwszy raz nie umiałam perfekt ukladow, ale coz..myslalam, ze zumbe tańczy się w mega energicznych rytmach, ze ciagle w sumie telepie się tylkiem, a tutaj na zumbie czułam się jak na tancu nowoczesnym. Ruchy pozal się boze, jak z teledyskow z B.Boys. W inne dni chodze na salse i chwala za to!! Salsa to daje kopa i energie, a ta zumba to jakies pomylenie z poplataniem. Nie umiem jednak zrozumieć tego zachwytu tych wszystkich kobiet.. Dla mnie było za mało energicznie, utwory były dobrane fatalnie, smiem twierdzic, ze lepiej wybawiłam się niejeden raz na animacjach hotelowych, które były prowadzone z takim zżyciem, niż tu na zumbie. Wiecej nie pojde. Dziekuje za uwagę;) Zostaje przy salsie..przynajmniej wiem, ze jest kobieca..a tutaj to nie wiem szczerze, co to w ogole było...

    OdpowiedzUsuń
  11. O matko,wreszcie ktoś to powiedział! Ją też nie lubię! Robiłam dwa podejścia i jest to tylko męczące skakanie albo w wersji bardziej a la taniec z teledysku albo w wersji tubylcze trząchanie sadłem na dupie. Ją dziękuję. Chodzę na fitness, którego coraz mniej... Na rzecz zumby...

    OdpowiedzUsuń
  12. Postanowienie noworoczne i dzisiaj pierwsza zumba. Wow, jakie to szpetne i bezsensowne. Takie powtarzanie w kółko jakichś mało sensownych kroków, czy ktoś może mi wytłumaczyć celowość tej chaotycznej szarpaniny? Dookoła stado dużych, spoconych kobit. Co one chcą osiągnąć? Może faktycznie chodzi o to, że lepsze to niż nic. Przed ciążami ćwiczyłam bardzo dużo, ostatnią i najlepszą rzeczą dla mnie był taniec brzucha. Nie muszę i nie chcę chudnąć, jestem drobna. Bellydance!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tez czuję się jak alien.
    Za to chodzę na balet dla dorosłych i jestem zachwycona. Wychodzę skonana, rzezbie co trza i nabieram gracji. Spróbuj, może akurat się Tobie spodoba.

    OdpowiedzUsuń



Spodobał Ci się blog? Dodaj go do swoich ulubionych i odwiedź nasz fanpage na Facebooku :)