To już jeden z ostatnich postów na blogu dotyczących naszego ślubu. Ze względu na to, że sporo rzeczy robiliśmy sami, chciałabym podzielić się swoimi pomysłami. Dzisiaj kilka zdjęć naszych dekoracji sali weselnej, kościoła, kwiatów i samochodu. Zapraszam!

Daaaaawno temu, jeszcze w czasie planowania ślubu wrzuciłam dwa posty z propozycjami ślubnych pojazdów. Sami ostatecznie zdecydowaliśmy się na pięknego, turkusowego Mustanga. Było pięknie!




Jestem zdania, że ładne samochody nie potrzebują wielu ozdób, a mniej znaczy czasem więcej. Z tego powodu na naszym samochodzie pojawił się tylko jeden bukiet, gipsówka przy klamkach, a na tyle przyczepiliśmy kilka wstążek z przyszytymi kokardkami.



Mimo, że w naszych kolorach królowała mięta i róż, w kościele zdecydowaliśmy się tylko na jeden kolor, za to we wszystkich jego odcieniach :) Tradycyjne krzesła zamieniliśmy na transparentne.



Ogród wokół sali przyozdobiliśmy różowymi i miętowymi pomponami.


Na sali pojawiły się m.in. stojaki z bukietami i świecami.


Postanowiliśmy przygotować i wydrukować weselne menu, które otrzymali wszyscy goście. Dzięki temu goście wiedzieli kiedy mogą uciec na papierosa, a kiedy lepiej zaczekać na ciepłą kolację :)


Oprócz stojaków wspólnie z moimi niezawodnymi dziewczynami przygotowaliśmy mnóstwo ozdobnych słoików, wazonów czy świeczników, które kwiaciarka udekorowała nam dodatkowo kwiatami.


Dla dzieci przygotowaliśmy kącik ze specjalnie przygotowanymi, weselnymi kolorowankami.

Z racji planu gości, który postawiliśmy przed wejściem, miało nie być winietek.... te przygotowaliśmy praktycznie na ostatnią chwilę. Za pomocą okrągłego dziurkacza wycięliśmy napisy, które następnie wylądowały na kieliszkach gości.


Moje druhenki otrzymały małe bukieciki z gipsówki i eustomy, w moim bukiecie znalazły się natomiast piwonie i róża gałązkowa. Pachniały obłędnie!


Oprócz tego na weselu znalazło się miejsce na naszą fotobudkę z Instax Mini, koszyczki ratunkowe czy księgę gości. O tym już za jakiś czas pojawi się ostatni ślubny post. Zapraszam!