Nowy rok to zawsze okres pewnych podsumowań i postanowień. I mimo, że nowy rok to nowe możliwości, nie da się ukryć, że znowu uciekło nam 365 dni szans i możliwości, tych mniej lub bardziej wykorzystanych. Lat zamiast ubywać niestety przybywa, a minionego czasu nie da się zatrzymać. Trochę pesymistycznie, prawda? Cóż, pozostaje zadbać o to, żeby tegoroczną, pustą jeszcze kartę jak najpełniej zapisać. Odłożyć na bok lenistwo i zacząć działać-to moje najważniejsze motto na ten rok :)

Czy mam jakieś tegoroczne postanowienia? Jakoś nie zdążyłam się nad nimi zastanowić :) W jednym na pewno wytrwam dzięki bratowej- ta systematycznie wyciąga mnie na ćwiczenia. Za nami pierwszy miesiąc- sama zrezygnowałabym pewnie po dwóch treningach :)

Oprócz tego na liście znalazłoby się na pewno kilka miejsc, które chciałabym odwiedzić i kilka rzeczy, które koniecznie muszę zrobić. W tym roku mam postanowienie wszystko sobie uporządkować i dokładnie zaplanować. Zwykły kalendarz zamieniałam zatem na planner- bo lubię generalnie dużo pisać i nie cierpię standardowych kalendarzy, o których pamiętam przez kilka pierwszych dni. Poza tym najzwyczajniej lubię rzeczy ładne, dlatego też w tym roku będzie mi towarzyszył planner z empika.



Podoba mi się opcja kartek na spirali, choć mam obawy co do ich wytrzymałości. Mam nadzieję, że są w stanie przeżyć mój armagedon w torebce ;)







Mam nadzieję, że z nowym plannerem nie zapomnę o żadnym wydarzeniu, czy czyichś urodzinach :) Pozostało mi jedynie zakupić odpowiednie długopisy i zaplanować cały rok. A jak tam wasze postanowienia noworoczne?