A PO GODZINACH...

by - 22:46:00



... lubię robić zdjęcia. Od zawsze lubiłam, choć nie zawsze mam na nie czas, bo gdy przy okazji robi się tysiąc pięćset innych rzeczy, to okazuje się, że doba ma zdecydowanie za mało godzin. Swoje pierwsze zdjęcia robiłam znajomej w ciąży, a naszą szumną sesję fotograficzną uwieczniłyśmy za pomocą 3-pixelowego aparatu. W ten sposób zdjęcia robiłam wszystkim: koleżankom z pracy, członkom rodziny, dzieciakom, czy komukolwiek, kto tylko był na takie zdjęcia chętny.


Pamiętam, że na swoją pierwszą lustrzankę musiałam czekać bardzo długo, a ostatnią ratę spłaciłam tak naprawdę dopiero w tym miesiącu :) Nie da się ukryć- fotografia  to bardzo drogie hobby. Jakby tego było mało, mimo dość wysokiej ceny mój sprzęt tak naprawdę nie może konkurować ze sprzętem przeznaczonym dla profesjonalistów. Co ja mówię, wstyd postawić go tuż obok :) Pełna klatka to póki co jakaś dziwna i odległa kraina, której nie miałam jeszcze okazji trzymać w swoich rękach, ale o której ślinię się na samą myśl! To jednak mnie nie załamuje, bo ciągle jestem jeszcze amatorem i póki jeszcze się uczę ( a jest czego!) to mój egzemplarz zdecydowanie mi wystarczy. Podobno to nie aparat robi zdjęcia... tylko wiecie :)



Zdjęcia robione... kalkulatorem 

Pamiętam, że swoje pierwsze zdjęcia robiłam w automacie, z czasem kiedy denerwował mnie wymuszony błysk, przełączyłam aparat na tryb bez lampy i w takiej opcji fotografowałam bardzo długo. Gdzieś tam próbowałam coś podczytywać o przesłonie, czasie naświetlania.... ale brzmiało to na tyle dziwnie, że postanowiłam sobie nie zaprzątać tym zbytnio głowy. Do czasu.
Wraz z zakupem lustrzanki obiecałam sobie, że to najwyższy czas na konkretniejszą naukę. W końcu nie było wymówek- miałam aparat, który posiadał wszystkie manualne ustawienia. Przestudiowałam więc instrukcję obsługi i zabrałam się do zdjęcia. Moje pierwsze zdjęcie przedstawiało.... ciemność. Dosłownie.

Z czasem jednak ogarnęłam parametry i odkryłam prawdziwe możliwości aparatu. Tym sposobem doznałam olśnienia i zrozumiałam, dlaczego wszyscy, którzy zajmują się fotografią trochę bardziej, odradzają swoim znajomym zakup lustrzanki jako typowego aparatu rodzinnego. Wierzcie mi, że współczesnymi, zgrabnymi kompaktami zdziałacie o wiele więcej, a o ile lżejszy będzie wasz wakacyjny plecak :)




Poziom wyżej 

Gdy doznałam olśnienia z ustawieniami, z czasem zachciało mi się robić zdjęcia w RAW-ach. Gdy w końcu zdecydowałam się na zakup photoshopa i miałam okazję wywołać pierwszego rawa, doznałam drugiego olśnienia. Odtąd nie robię już zdjęć w innym formacie, nawet gdy zabieram aparat na wakacje i wywołanie wszystkich zdjęć zajmie mi sporo czasu :)



O!Love

Dzisiaj jestem mądrzejsza o te kilka rzeczy i w końcu mogę powoli spełniać swoje wizje pochowane gdzieś z tyłu głowy. Częściej robię zdjęcia znajomym, organizuję bezpłatne sesje i szukam nowych okazji- od niedawna mogę też legalnie pobierać za nie opłaty i tym samym zbierać na nowy sprzęt. Mogę też robić zdjęcia tym, którzy chcieli mi za nie zapłacić, ale ze względu na brak prowadzonej działalności nie mogłam ich obsłużyć. Wokół mamy sporo życzliwych ludzi, którzy tylko czekają, żeby zgłosić twoje milionowe zarobki w odpowiednie miejsca- dla paru złotych nie było sensu ryzykować :)  Jeśli jesteście ciekawi w jaki sposób wy możecie legalnie dorobić, to już wkrótce napiszę wam o wszystkim na blogu.


Tymczasem zapraszam was do odwiedzenia mojego drugiego, facebookowego profilu, na którym znajdziecie moje dotychczasowe zdjęcia i te, które już wkrótce się na nim pojawią. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła też zdradzić wam kilka trików, dzięki którym będziecie mogli robić lepsze zdjęcia- najprościej jak się da. Sama wiem z doświadczenia, że mimo miliona treści w internecie, robienie zdjęć dalej brzmiało jak jakaś czarna magia.



Jeśli jesteście ciekawi moich prac, zapraszam na stronę O!Love.

A co wy robicie "po godzinach"?



You May Also Like

0 komentarzy



Spodobał Ci się blog? Dodaj go do swoich ulubionych i odwiedź nasz fanpage na Facebooku :)