MNÓSTWO JEDZENIA, DZIWNE BUDYNKI I LEDOWE RÓŻE

by - 20:49:00





Dziś będzie sporo jedzenia, więc jeśli zaczynacie czytanie tego postu z pustym żołądkiem to radzę jak najszybciej coś przekąsić :)

Choć od podróży do Seulu minął już więcej niż miesiąc, nadal mam jeszcze kilka miejsc do których chciałabym was zabrać. Dzisiaj oddalamy się nieco od centrum i lądujemy przy Dongdaemun Design Plaza- budynku, który w bardzo krótkim czasie stał się jedną z wizytówek tego miasta.






Typowa stylizacja w Korei to długi płaszcz  i białe trampki/adidasy. Dopasowałam  się, prawda?



Ten zaprojektowany przez Zaha Hadid budynek, pełni rolę kompleksu kulturalnego w którym odbywają się wszelkiego rodzaju wystawy i inne wydarzenia. Również tutaj odbywa się koreański tydzień mody, a sam budynek stanowi tło dla wszystkich influencerów, modeli czy blogerów modowych. Lokalni mieszkańcy nazywają go statkiem kosmicznym i trudno się im nie dziwić :)





Te morze plastikowych róż to jedno ogromne oświetlenie ledowe. Z tego co mi wiadomo, zostały zainstalowane na jakiś czas i prawdopodobnie już dawno miało ich nie być, natomiast tak bardzo przypadły wszystkim do gustu, że do je podziwiać do dziś.






Czytacie menu i nie wiecie jakiego dania możecie się spodziewać? W wielu miejscach Korei spotkacie plastikowe atrapy, które podpowiedzą wam, co zastaniecie na talerzu :) Tego typu wersja menu jest dość mocno  znana np. w Japonii. Sztuczne wersje wyglądają naprawdę bardzo realistycznie- nie mogliśmy się napatrzeć na to w jaki sposób zostały wykonane. Oprócz dań głównych spotkacie też atrapy lodów, naleśników czy frytek- wyglądają apetycznie, prawda?









To samo miejsce warto odwiedzić również nocą, albo wybrać taką porę dnia, by móc zobaczyć jej oba oblicza. Po zmroku ogromna budowla nabiera dodatkowych kolorów. To właśnie wtedy  plastikowe róże nabierają charakteru.  My podjechaliśmy tutaj w drodze powrotnej do hotelu.













Morze róż to istny raj do wszystkich miłośników selfie. Jeśli czytaliście moje wcześniejsze wpisy to wiecie, że robienie zdjęć Koreańczycy wysysają wraz z mlekiem matki. Mam wrażenie, że w Korei tworzy się mnóstwo "instagramowych" miejsc i spotów, które odwiedza nie tylko mnóstwo turystów ale przede wszystkim tłumy samych Koreańczyków.












Jeśli kiedykolwiek znajdziecie się w tej części miasta, koniecznie zajrzyjcie też na jeden z najstarszych lokalnych targów. W tej okolicy dostaniecie chyba dosłownie wszystko. Potrzebujecie coś z działu pasmanterii? Świetnie- znajdziecie tutaj cały budynek poświęcony tylko tym produktom. Chcecie kupić kapelusz? Dostaniecie je na jednym z kilkuset stoisk pt.: "sklepy z kapeluszami".

Gdzieś między jednym budynkiem, a drugim wpadniecie również na spory rynek, gdzie będziecie mieli okazję popróbować lokalnych dań. Dania tutaj, mimo ogromnej rzeczy turystów, serwowane są przede wszystkim dla samych Koreańczyków- smakują więc tak, jak zazwyczaj się je jada.






Mam wrażenie, że można tu spróbować wszystkiego, choć większość produktów powtarza się na kolejnych stanowiskach. Jeśli jesteście grupą to z miejsca stoicie na wygranej pozycji- z pewnością możecie kupować i próbować wszystko, jeśli podróżujecie w pojedynkę lub z jednym partnerem, to prawdopodobnie zmieścicie z dwie, trzy potrawy.





Koreańska kuchnia jest uznawana za jedną z najzdrowszych na świecie. Na tutejszym rynku spróbujecie domowej roboty kimchi (w dużym uproszczeniu to taka ostra wersja naszej kapusty kiszonej ;) Jeśli lubicie sushi to na pewno przypadnie wam do gustu kimbap- to taka wersja sushi w której zamiast ryby znajdziemy szynkę, warzywa, kotlet, itp.



















Świeże ryby, regionalne przyprawy, larwy jedwabnika i "ruszająca" się ośmiornica- tutaj możecie skosztować wszystkiego po trochu :)

Tak, to słynna "ruszająca" się ośmiornica- Arek nie zdecydował się jej skosztować, zdjęcie podkradliśmy sąsiadom z stolika :)



Tteokbokki wyglądem przypominają nasze kopytka, ale to kluski ryżowe podawane z bardzo ostrym sosem. Danie to można spotkać praktycznie na każdym rogu ulicy.






Soondae to koreańska wersja polskiej kaszanki, w której zamiast kaszy podaje się ryż.














Z pełnymi żołądkami wybraliśmy się na drugą stronę miasta- tam pospacerowaliśmy w okolicznym parku i przeszliśmy wzdłuż rzeki Han. 










Latem bywa tu mnóstwo koreańczyków, którzy lubią tu odpoczywać i popijać piwo. Amatorów wypoczynku nad rzeką nie brakuje również zimą- w czasie naszego pobytu mnóstwo ludzi wypożyczało niewielkie namioty i zaopatrzeni w odpowiedni prowiant, przesiadywali w dwójkę czy nieco większych grupach.








Początkowo planowaliśmy zostać tu do wieczora i zobaczyć Banpo Bridge- most, który podczas specjalnych, muzycznych pokazów zamienia się w jedną ogromną, podświetlaną  fontannę. To podobna najdłuższa fontanna świata. W planach mieliśmy zajrzeć również na Mapo Bridge- znany jako most samobójców (teraz znany raczej jako miejsce randkowych spotkań), na balustradach którego umieszczono proste hasła typu: jak minął dzień? życie jest piękne, itp.


raredelights.com



Na koniec- jeśli jeszcze nie mieliście okazji- zapraszam was na swój kanał, gdzie pojawiło się kilka vlogów z Korei właśnie, a wkrótce pojawi się jeszcze kilka zaległych. Koniecznie dajcie znać, jak się wam podobają :) Do zobaczenia!


Kliknij, by przenieść się na YouTube

You May Also Like

0 komentarzy



Spodobał Ci się blog? Dodaj go do swoich ulubionych i odwiedź nasz fanpage na Facebooku :)