Niedzielny spacer
Z racji tego, że mieszkamy bardzo blisko czeskiej granicy, na miejsce naszych spacerów często wybieramy któreś z tamtych miast.. Po otwarciu autostrady dojeżdżamy do Ostravy w zaledwie 25 min, do Karviny dotrzemy w 10. Bardzo lubię tamtejsze rozległe parki i ogólny czeski brak zażenowania. Nie ważne jak wyglądasz, co masz na sobie i co aktualnie robisz. Lubie tutejsze zoo i inne, bardziej lub mniej znane miejsca.
Tym razem ominęliśmy park: szybkie jedzenie, rzut kątem oka na pierwsze wyprzedaże i udaliśmy się na spacer po zimnym i wietrznym mieście.
Ulica Stodolni- stałym bywalcom nie trzeba przedstawiać. Tym, którzy miejsca nie kojarzą zachęcam do odwiedzenia wujka Googla. Ta ulica nie jedno słyszała i widziała.
Chociaż trzeba przyznać, że w niedzielne południe Stodolni w niczym nie przypomina tej z gorących, letnich nocy.
A już z końcem roku, jeśli wszystko pójdzie dobrze, zabieram was do czeskiej kolebki piwa typu pilzner i zakładów Skody. Ktoś zgadnie gdzie?
1 komentarzy
Też mieszkam przy granicy :) 6 lm do Karviny.
OdpowiedzUsuńSpodobał Ci się blog? Dodaj go do swoich ulubionych i odwiedź nasz fanpage na Facebooku :)