Wśród wszystkich ślubnych spraw, najbardziej uwielbiam wszystkie "wypada i nie wypada", "trzeba", "bo taka tradycja" i "za naszych czasów". Oczywiście przygotowaniom towarzyszy cały zastęp ślubnych przesądów. Dziś zaprezentuję wam kilka tych, które miałam okazję już usłyszeć.


1. Musisz wziąć ślub w miesiącu z "r" w nazwie. Zwiastuję, że nasze ewentualne potomstwo będzie skazane na trudności z wymawianiem "r". Już się przed tym zabezpieczam i rozpoczynam poszukiwania doświadczonego logopedy. Aż strach pomyśleć, że świadomie narażam swoje dziecko na takie problemy. Zdecydowanie mam zadatki na bycie wyrodną matką.

2. W maju ślub-rychły grób- jeden z najgorszych i najgłupszych przesądów jaki mogłam usłyszeć. Człowiek zaklepuje datę, cieszy się nią, a potem słyszy, że swoja decyzją przyczynia się do tworzenia rodzinnych tragedii. Niestety, nieważne w jakim miesiącu bierzemy ślub, śmierć jest nieodzownym elementem życia i bez względu na termin, może nas zaskoczyć zawsze i wszędzie. Z doświadczeń moich znajomych wiem, że żadna data nie zapewnia nam długowieczności.

3. Pani Młoda powinna wystawić swoje buty na parapet, tak by wleciało do nich szczęście- jeden z moich hitów. Nie znałam tego przesądu, widziałam wprawdzie takie buty na parapecie, ale zupełnie nie miałam pojęcia o co chodzi. Drogie panie, zapomnijcie o odkrytych palcach, wówczas na nic wasze próby, szczęście wyleci wam dosłownie palcami!

4. Świadkiem powinna być osoba stanu wolnego- tutaj już  tych nieszczęść dopiero sobie namnożę , bowiem obok zamężnej świadkowej staną przy mnie dwie, również zamężne druhny.... chyba powinnam myśleć nad odwołaniem ślubu...

5. Sukni pani młodej nie powinny przymierzać jej młodsze siostry, grozi im to staropanieństwem- jak dobrze, że nie mam młodszych sióstr, jeden problem z głowy mniej...

6. Zakupu obrączek młodzi mogą dokonać wspólnie, jednak zapłacić za nie musi pan młody-sorry przyszły mężu, wyjątkowo się tutaj nie przyczepię , a zapłać sobie skoro musisz ;-)

7. Pan Młody powinien swoją przyszłą żonę prowadzić do ołtarza po lewej stronie, lewą ręką natomiast ma "odganiać" złe moce- trudno, pozostaje mi jedynie próbować odganiać nieszczęścia swoim bukietem. Jak się kwiaciarka nie spisze, to może i jest szansa, że się go przestraszą.

8. Pani Młoda powinna iść do ślubu w bieli i powinna być jedyną osobą, która jest w tym dniu ubrana na biało, symbolizuje to jej czystość i niewinność.  Oczywiście, gdyby ktoś wątpił to już potwierdzam, że wszystkie młode panny są z reguły czyste jak łza. Nie daj Boże, któraś lampucera ubierze się na biało- nic tylko włosy powyrywać! Do tego niech młoda na znak swojej czystości założy dłuuugi welon, im dłuższy tym porządniejsza dziewczyna. Muszę koniecznie uszyć sobie takie dziesięciometrowy.

9. Kolorem, który powinna unikać panna młoda chcąc być szczęśliwą jest różowy- i szlag trafił całe przygotowania! Muszę koniecznie odsprzedać wszystkie pudrowe dodatki i koniecznie wybrać coś innego. Znów byłabym powodem tylu nieszczęść w naszym małżeńskim życiu!

10. Jeśli podczas ceremonii Pani Młoda nakryje suknią but swojego przyszłego męża, zrobi z niego pantofla. Chcecie rządzić w małżeństwie? Koniecznie wybierzcie największą dostępną w sklepie bezę. Na 99% uda się wam nakryć but Pana Młodego. W porywach możecie suknią przykryć go całego-niech wie co go czeka!


Przyznam szczerze, że kreatywność osób, która to wymyśliła nie zna granic. Nie wiem gdzie i z jakiego powodu powstały, ale zdecydowanie ktoś chciał sobie nieco utrudnić życie. Nie ma nic złego w tym, by z przesądów się pośmiać czy nawet z przymrużeniem oka się do nich dostosować, gorzej kiedy ktoś rzeczywiście bierze je całkiem na poważnie. A z jakimi przesądami wy się spotkaliście? Zapomniałam o jakimś?