Na biurku Oli


Jeśli są jakieś tradycje, których zazdroszczę innym krajom, to właśnie obchodzenie Halloween. Straszne imprezy, strojenie domów, szukanie przebrań, "cukierek, albo życie!" i to wszystko zupełnie na legalu :) Wszystkich hejtujących mnie za uwielbienie do hamerykańskiego Halloween, uspokoję: nasze święto ma zupełnie inny charakter, nie neguję go, ale to dla mnie dwie różne bajki, stąd nie biorę nawet za ich porównywanie:)

Wracając do naszej strasznej imprezy. Niedawno pokazałam wam szybki sposób na magiczny wywar czarownic, jeszcze wcześniej krem z dyni, które świetnie sprawdzą się na halloweenowym stole. Do wszystkiego brakuje jeszcze odpowiedniego wystroju.

Zatem coś dla tych, którzy w ostatniej chwili zdecydowali się na zorganizowanie imprezy z okazji Halloween, a kompletnie nie wiedzą jak szybko i efektownie stworzyć odpowiedni  do tego klimat. Poniżej znajdziecie kilka najprostszych i najszybszych propozycji.

Czasami najprostsze jest najlepsze ;)


1. Pająk z worka na śmieci. Jeden wypełniasz czymkolwiek,  reszta służy nam za pajęcze nogi. Od tego gdzie go powiesisz zależy, jaki efekt osiągniesz.

www.architecturereastdesigns.com

 2. Z worków na śmieci możemy zrobić również mroczne i efektowne wejście na naszą imprezę :)


sunshinescreations.com

3. Słoik niczym mumia? A dlaczego nie? Owijasz bandażem, doklejasz oczy, do środka wkładasz świeczkę i świetny efekt murowany :)

www.parentdish.ca

 4. Szybkie wzory z papieru. Wystarczy wydrukować i wyciąć. Nic bardziej prostszego, jednak najlepszy efekt uzyskamy dzięki dużej ilości. Mogą to być nietoperze, pająki, które umieszczamy w widocznym miejscu, np. na ścianie.

snappypixels.com

5. Stary styropian za pomocą noża i farb zamieniamy w cmentarny nagrobek. Jeśli jesteśmy kiepscy w ładnym wycinaniu, nic nie szkodzi :) Stary, zniszczony nagrobek wygląda przecież jeszcze lepiej ;)

mint.com

6. Duszki-dosłownie w każdej wersji. Czy  to wycięte z papieru, czy stworzone z prześcieradła.. Małe baloniki lub np. wydmuszki z jajek owijamy chusteczką, bandażem, itp.  Wieszamy nad głowami gości :)  


lehighvalleystyle.com
 
Ci, którzy posiadają ogród, są w jeszcze lepszej sytuacji :)

woohome.com

7.  Kto powiedział, że dekoracje muszą być tylko w domu? Takie drzwi na powitanie zaskoczą pewnie niejednego gościa . Przynajmniej wiadomo, że trafiliśmy pod dobry adres :)


theclassroomcreative.com

8. A może słodki stół w stylu Halloween?

hgtv.com

Share
Tweet
Pin
Share
1 komentarzy



Dzisiaj Pańcia porwała mnie na spacer, kazała biegać z jakimś innym psem, wymęczyła...i  potem zostawiła wredota samego domu i gdzieś polazła.

Korzystając z chwili ciszy w domu polazłem zająć najlepsze miejsce w łóżku i oddałem się słodkim marzeniom o smaczkach....Ooooooooooo takkkk! Smaczki....mniam... mniam....smaczki.... a Pańci nie było i mogłem sobie chrapać do woli... ach smaczki moje kochaaaaneeeee.



Wróciła wredota pod wieczór. Od razu wyczułem, że coś się święci. Ha! Myślała, że mnie czymś przekupi i jej wybaczę nieobecność! Phi! Byle czym mnie nie kupi!

Może, że..... smaczki??? Pańcia ma SMACZKI???


Ale Pańcia smaczków nie miała. Wciągnęła na mnie za to to coś i kazała iść na spacer....

Boshee... jak ja się teraz suczkom na osiedlu pokażę......






Share
Tweet
Pin
Share
3 komentarzy

Obchodzicie Halloween?

Ja bardzo chętnie, choć w tym roku chyba wyjątkowo będziemy odpoczywać :) Niemniej jednak impreza halloweenowa jest jednym z najbardziej wdzięcznych tematów imprezowych. Już teraz znajdziecie w sklepach nie tylko stroje, ale także i inne potrzebny rekwizyty w formie żelek pająków, lizaków z krwi, itp.
Same zrobienie dekoracji też nie jest trudne. Tym bardziej, że na tym polu możemy dać dosłowny popis swoich możliwości :)

Dziś zaprezentuję wam szybki poncz na tą zacną imprezę :)  Głównym bohaterem tegoż trunku jest...lodowa ręka.




Do wykonania ponczu potrzebujecie:

* gumowej rękawicy (uwaga!trzeba ją najpierw dobrze wypłukać!)
* 1/3 soku z cytryny
* 2 szklanki soku z granatu lub żurawiny
* 2 litry piwa imbirowego

Do wyczyszczonej  rękawicy wlewamy wodę, dobrze zawiązujemy i wkładamy do zamrażarki, do czasu całkowitego zamarznięcia.

Dobrze schłodzone piwo i sok mieszamy, dodajemy sok z cytryny (można połączyć z łyżką cukru), wszystko dokładnie mieszamy. Całość przelej do dużej wazy/miski. Rozetnij węzeł rękawicy i ostrożnie zsuń ją z lodowej ręki. Ręka ląduje oczywiście w ponczu :) Całość można przyozdobić żelkami w kształcie pająków, oczu, itp.

Teraz pozostaje znaleźć odważnych do poczęstunku :) Udanej zabawy!
Share
Tweet
Pin
Share
3 komentarzy


 Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa........ kiedy już znalazłam swojego wymarzonego i jedynego fotografa na ślub, przeglądam zdjęcia od rana do wieczora, wzdycham i marudzę Lubemu... bo to na pewno te.... to okazuje się, że Pani Agnieszka nie realizuje zleceń na Śląsku.

Mój świat runął w gruzach. Wizja pięknego ślubu rozpadła się na kawałki. Już nic nie będzie takie, jak miało być.


Czy ktoś może mi polecić coś równie pięknego i dostępnego w moich rejonach?



 Tymczasem wszystkim z Małopolski serdecznie polecam. Ja zakochałam się na zabój... może z tego jaki plener nawet wyjdzie....

BLOG FOTOGRAFA

agawphotography.blogspot.com

agawphotography.blogspot.com
agawphotography.blogspot.com

agawphotography.blogspot.com


agawphotography.blogspot.com

agawphotography.blogspot.com


Share
Tweet
Pin
Share
5 komentarzy


 Jeśli jeszcze nie mieliście z nią do czynienia- to był wasz błąd. Seria z granatu i mięty to najlepsza reklamy produktów Alterry. Serii taniej i łatwo dostępnej. Co jakiś czas zdradzam tą serię z innymi odżywkami i zawsze wracam z podkulonym ogonem :)

Cała seria składa się z szamponu, odżywki i maski do włosów. Po raz pierwszy okazuje się, że producent nie musi zedrzeć z nas ostatniego grosza, żeby w zamian dać coś naprawdę wartościowego. Przejdźmy do rzeczy.


 


1. Cena- tak jak wspomniałam- każdy produkt kosztuje średnio 10zł, w promocji nawet i po 6zł.




2. Zapach i konsystencja - wielu drażni, ja go uwielbiam :)  Maska wydaje się dosyć ciężka, ale za to jak mi pomaga, jestem w stanie jej to wybaczyć.


 3. Naturalne składniki- produkty wolne od sztucznych wypełniaczy i silikonów. Nie jest tak, że ich szczerze nienawidzę, czasami wręcz i potrzebuję, ale lubię wiedzieć, że czasami dla efektów wystarczy sama natura.


Gwarantowane cechy produktu:
- nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących
- bez silikonów, parafiny i innych związków olejów mineralnych
- dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie
- produkt nie zawiera substancji pochodzenia zwierzęcego


Przejdźmy do poszczególnych produktów. Na pierwszy strzał szampon. Zupełnie szczerze-ten punkt można śmiało pominąć. szampon jak szampon- nie ma robić wiele poza tym, by dobrze myć, ale ten nie jest dla mnie ani dobry ani zły. Jeżeli nie mam innego-myję nim, ale sam w sobie jakichś spektakularnych efektów nie przynosi.





Z kolei tego produktu nie można przegapić. Odżywka (i maska) to właśnie to, co wyróżnia tę serię.
Jest lekka, mimo to ładnie wygładza i nawilża. Stosuję do każdego mycia. Bardzo lubię miękkość jaką włosy potrafią dzięki niej osiągnąć. Minusem jest dość mała wydajność, wprawdzie nie żałuję jej sobie przy nakładaniu, ale kończy się zdecydowanie za szybko...



 Nie wiem w sumie co jest lepsze- odżywka czy maseczka, gdyż obie działają u mnie podobnie,choć maskę używam zdecydowanie rzadziej. Także, żadnej nie określam w kategorii "lepszej" ani droższej". Spokojnie mając jedno, możesz nie mieć drugiego i przeżyjesz :)



Maskę stosuję raz na jakiś czas, najczęściej po myciu. Wiem, wiem...nakłada się na włosy i zawija ręcznikiem na godzinę... ale jak to robić, kiedy nie mam czasu?! (Albo jestem zbyt leniwa, co by mi tu niektórzy zapewne wytknęli....). Łatwo się spłukuje, nie obciąża włosów.







Ze względu na naturalne składniki cała seria dobrze nadaje się dla osób olejących swoje włosy. Ja zdecydowanie mogę polecić wszystkim. Naprawdę warto spróbować :)










Share
Tweet
Pin
Share
4 komentarzy



Jeśli zerkasz tu od czasu do czasu to być może zechcesz być ze mną na bieżąco. Jeśli zaciekawił cię mój blog i chcesz wiedzieć co dzieje się na biurku zapraszam do polubienia mojego OFICJALNEGO PROFILU.


Na bieżąco wstawiam linki do nowych postów, a także zdjęcia i info niepublikowane na blogu. Niedługo pojawią się również konkursy :)






Blog rozwija się coraz mocniej i czas porządnie zabrać się za siebie! Jeśli chcesz mi towarzyszyć- zapraszam :)




Share
Tweet
Pin
Share
No komentarzy




25 lat to taki wiek, że nie wiadomo czy jeszcze się śmiać, czy już płakać. W bardzo optymistycznej wersji, 1/4 życia za mną, w trochę mniej 1/3, w jeszcze gorszej, jakaś połowa za mną....  Nie mam willi z basenem, pięciu zer na koncie próżno szukać. Z wielu marzeń trzeba było zrezygnować... chociaż w sumie po to chyba są, żeby się nigdy nie raczyły spełnić ;)

Nie weszłam dzisiaj na szczyt świata, nie pobiłam rekordu... ale wiecie co? To był dobry dzień, mimo wczesnej pobudki, mimo pracy... jestem niesamowitą szczęściarą, bo składając mi życzenia każdy dziś choć raz o mnie pomyślał, rodzina wpadła na kawę,dzieciaki zrobiły laurkę, a teraz siedzę i leniuchuję przed telewizorem. Jestem zdrowa, mam obok siebie faceta, który kocha mnie mimo wszystko i psa, którego zamiziałabym na śmierć.  Może nie mam wiele, ale inni mogliby mi pozazdrościć tego, co mam.
I tym trzeba się cieszyć!

A przede mną kolejne lata na spełnianie marzeń, zwiedzanie świata, łamania zasad, wbijania kija w mrowisko i innych atrakcji. A w najbliższym czasie razem z dziewczynami wybieramy się do Londynu i to tam będziemy świętować :)

To był naprawdę dobry dzień. Taki sam, jak każdy inny, ale czasami warto się cieszyć tym spokojem, który mamy :) Póki co, pozostaje mi wierzyć, ze choć połowa dzisiejszych życzeń się spełni :) Szczególnie poproszę o grubszy portfel....tak na wszelki wypadek :)


Dziękuję wszystkim tym, którzy dzisiaj o mnie pamiętali :)

... takiego też się kiedyś dorobię :)






P.S.: Killer stwierdził, że tyle gości naraz to zdecydowanie za dużo! Szczególnie kiedy nikt nie rzuca niczego pod stół :)




Share
Tweet
Pin
Share
2 komentarzy

Zazwyczaj na weselach czy innych imprezach tego typu pojawiam się w prostej sukience i w rozpuszczonych włosach. Tym razem postanowiłam spiąć włosy (ku uciesze mojej mamy) i wybrać klasyczną czerń, którą przełamałam złotym naszyjnikiem. Dzięki Bogu trafiłam na ładną pogodę i nie byłam zmuszona przyodziać się płaszczem, którego nie mam :)

                                                         

Całość wyszła tak:




Dodam, że tym razem postanowiłam nie wydawać zbyt wiele:) Marynarka z Mosquito grzeje u mnie miejsce już od jakiegoś czasu :)




 





Oglądałam wiele naszyjników, tańszych i droższych, ale stwierdziłam, że  wydawanie stówki na coś, co raczej rzadko noszę to zdecydowanie za dużo. Wybrałam tańszy odpowiednik z Sinseya za 14.99zł. Takie ceny to ja lubię! :)




















sukienka: mohito
żakiet: mosquito
buty: deichmann
torebka: reserved
naszyjnik: sinsay




Share
Tweet
Pin
Share
3 komentarzy
Newer Posts
Older Posts

Follow Us

  • Twitter
  • Instagram
  • facebook

Facebook

Na biurku Oli

recent posts

Blog Archive

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Łączna liczba wyświetleń

O MNIE

  • WSPÓŁPRACA
  • O mnie
  • KONTAKT

Created with by ThemeXpose